Znowu lata dwudzieste

Z Rafałem Hetmanem rozmawia Barbara Kowalewska
Getto w Izbicy
Przystanek kolejowy w Izbicy
Ul. Lubelska w Izbicy (źr. Fotopolis)

ZNOWU LATA DWUDZIESTE

Z Rafałem Hetmanem rozmawia Barbara Kowalewska

„Jeśli ktoś przeczytał o tym, jaką krzywdę wyrządzono
Żydom, ale też jak ocaleni pałali gniewem i dokonywali
zemsty, nie może nazwać tej książki antypolską, bo taka
nie jest. Pokazuje raczej przepływanie i mieszanie się
dobra i zła” – mówi Rafał Hetman, autor Izbicy, Izbicy,
wydanej przez Wydawnictwo Czarne.

Pana rodzina pochodzi z okolic Izbicy. Czy to dlatego zajął się Pan tematem?

Stamtąd pochodzą moi dziadkowie i wszystko zaczęło się od rozmów z nimi.
Już w liceum nagrywałem ich, bo chciałem zostać dziennikarzem. To były moje
wprawki z dyktafonem. Pytałem ich, jak wyglądało życie przed i w czasie
wojny. Dziadek wówczas wspomniał, że do szkoły chodziła z nim „taka ładna
Żydóweczka Nesia”. A o Izbicy było takie powiedzenie: „Izbica, Izbica, żydowska stolica”.

Co to za miejsce, dlaczego tak ważne dla historii Żydów w Polsce?

Izbica jest małą miejscowością między Zamościem a Krasnymstawem. Przed
wojną w 95% zamieszkiwali ją Żydzi – było ich około 4 tysięcy, a chrześcijan
zaledwie około 200 osób. W czasie wojny utworzono tu getto tranzytowe, miejsce,
do którego zwożono Żydów z różnych stron Europy. Przez jakiś czas zwiezieni
Żydzi tam mieszkali, po czym kolejnymi transportami byli wywożeni do Sobiboru
i Bełżca. Opisuję historię przedwojenną Izbicy, potem getto, ale nie mniej ważne
było dla mnie to, co działo się w tym miejscu bezpośrednio po wojnie, a także
w ostatnich latach. Ta książka jest w połowie zwrócona ku teraźniejszości.

Jak wyglądało zbieranie materiałów do tej pracy?

Zacząłem od napisania artykułu dla magazynu „Chidusz” na temat współczesnej
Izbicy w kontekście żydowskiego cmentarza. Artykuł umieściłem później
w książce jako rozdział Sąsiedzi. Pomysł na książkę tlił się u mnie od dawna. Gdy
opublikowałem drugi i trzeci artykuł – o pani, której ojciec znalazł garnek
złota i broszkę z inicjałami właścicielki – stwierdziłem, że Izbica jest tematem
na książkę i zabrałem się za zbieranie materiałów do niej. Pisząc, próbowałem
pokazać, jak przeszłość powraca dzisiaj i sprawdzić, czy odbija się echem
w rozmowach z ludźmi. Widać to dobrze w opowieściach o cmentarzu żydowskim
i mitycznym żydowskim złocie.
Przez wiele lat po wojnie cmentarz ten był rozkopywany przez miejscowych
w poszukiwaniu kosztowności. Proceder przeszukiwania trwał aż do lat
80. XX wieku, co było dla mnie bardzo zaskakujące. Kosztowności szukano
również w domach, w których przed wojną mieszkali Żydzi, a które po wojnie
przejęli chrześcijańscy sąsiedzi. Długo mówiono o tym po cichu. Mnie jednak
kilka osób opowiedziało o poszukiwaniu złota i kopaniu na cmentarzu. Dziś jedna
z moich bohaterek wyraża przekonanie, że można już o tym mówić.

(...)

© Copyright 2014