Z tamtego świata

Emilia Walczak
Z tamtego świata

Z TAMTEGO ŚWIATA

Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi od sześciu lat zajmuje
się przywracaniem świadomości polskiego czytelnika postaci urodzonej
w tym mieście w 1923 roku – wybitnej pisarki literatury jidysz,
Chavy Rosenfarb. Sukcesywnie, rok po roku wydawało ono trzytomowe
opus magnum Rosenfarb – biograficzne Drzewo życia (tom I: 2015, tom
II: 2016, tom III: 2017). Niedawno otrzymaliśmy polski przekład jej
dzieła zatytułowanego Między miasteczkiem i Łodzią. Opowieść o miłości
w tłumaczeniu między innymi odpowiedzialnej za głośny tom pod tytułem
Kol isze – głos kobiet w poezji jidysz (od XVI w. do 1939 r.) Joanny
Lisek. Planowane jest również wydanie Bocianów, kontynuacji Między
miasteczkiem i Łodzią.

Warto wspomnieć, że fundacja Łódzki Szlak Kobiet od wielu lat organizuje
spacery szlakiem między innymi Rosenfarb po jej mieście rodzinnym.
Miło byłoby jednak, gdyby o autorce tej usłyszał również skłębiony
w Warszawie czy Krakowie krytycznoliteracki mainstream. Chava
Rosenfarb (1923–2011) była bowiem, obok choćby Isaaca Bashevisa
Singera, laureatką prestiżowej literackiej Nagrody im. Icyka Mangera
(Itzik Manger Prize), przyznawanej od 1968 roku w Izraelu. Otrzymała
ją za wybitny wkład w literaturę jidysz dzięki wspomnianej trylogii
Drzewo życia (1972). Uważana była zresztą za najlepszą pisarkę i poetkę
tworzącą w tym języku po II wojnie światowej. I faktycznie, już pierwsze
zdania Między miasteczkiem i Łodzią zachwycają swoją poetyckością:

Miasto Łódź wyglądało jak wielki statek o tysiącu kominów, których dymiące
kolumny podpierały niebo – statek płynący na falach niepokoju do
dalekiego, nieznanego portu. Mglista szarość wisiała nad długimi, wąskimi
ulicami i brudnymi murami. Była to szarość, która każdego pochmurnego,
szarego dnia zwykle rozpościerała się nad szlakami szarego statku na szarym
morzu pod szarym niebem (s. 7).

Chava Rosenfarb urodziła się w szarej Łodzi dnia 9 lutego 1923 roku.
Jako siedemnastolatka trafiła do getta Litzmannstadt. Cytując patrona
łódzkiego Centrum Dialogu Marka Edelmana – „i była miłość w getcie”,
i była w nim również sztuka – Rosenfarb prędko znalazła się tam
w kręgu jidyszowych literatów. W sierpniu 1944 roku wywieziona została
zaś wraz z całą rodziną do Auschwitz-Birkenau, a potem do kolejnych
obozów. Po wojnie początkowo zamieszkała w Belgii, a od 1950 roku –
w kanadyjskim Lethbridge. Zadebiutowała trzy lata wcześniej wydanym
w Londynie tomem wierszy – pisanych oczywiście w jidysz – Di balade
fun nekhtikn vald
(Ballada o wczorajszym lesie). I językowi temu pozostała
wierna do końca życia. Zważywszy na tematykę jej twórczości, wierna
pozostała również rodzinnej Łodzi.
Jak zapewnia wydawca, Między miasteczkiem i Łodzią jest książką
napisaną na życzenie czytelników. Po wydaniu Drzewa życia, które opowiada
o łódzkiej społeczności żydowskiej w wojennych latach 1939–1944
i kończy się likwidacją Litzmannstadt wraz z wywiezieniem tysięcy
ludzi na śmierć w komorach gazowych, odbiorcy twórczości Rosenfarb
domagali się ponoć, by autorka opisała wcześniejsze losy bohaterów,
skupiając się na ich życiu i miłości, by niejako unieśmiertelnić historię
łódzkich Żydów. Tak właśnie powstały Bociany i jej późniejsze pendant
Między miasteczkiem i Łodzią.
W tej drugiej powieści Rosenfarb w retrospekcjach powraca – podobnie
jak Szolem Alejchem, wspomniany już Isaac Bashevis Singer, Kalman
Segal czy Grigorij Kanowicz – do tętniącego życiem, fascynującego
przedholokaustowego sztetla, którego tradycyjną gospodarkę rolną
i kupiecką zaczynają kwestionować nowe idee: socjalizm, syjonizm, sekularyzm,
asymilacja, polski nacjonalizm wreszcie. W głównej narracji,
na tle biednej robotniczej Łodzi w przededniu wybuchu I wojny światowej,
autorka również porusza kwestie polityczne, skupiając się na carskim
ucisku gospodarczym przemysłowców, odczłowieczaniu robotników
i robotnic w zakładach włókienniczych „polskiego Manchesteru” (z ekspresjonistycznym
motywem fabryki pożerającej anonimowych ludzi jak
w Metropolis Fritza Langa!), a także przełomowych wydarzeniach, jak
robotnicza rewolucja 1905 roku, mających zwiastować nowe żydowskie
przebudzenie narodowe i syjonistyczny irredentyzm. 

Bohaterowie powieści, Binele i Jakub, realizując wzorzec przybysza
do miasta w poszukiwaniu odmiany własnego losu, niczym Gabriel Dan
z Hotelu Savoy (1924) Josepha Rotha, bezimienny protagonista Ulicy
(1928) Izraela Rabona czy robotnicy i robotnice z Braci Aszkenazych
(1935) Izraela Joszui Singera (a w polskiej literaturze z Ziemi obiecanej
czy noweli pt. Pewnego dnia… Władysława Stanisława Reymonta),
wdzierają się w dziwną, mroczną i groźną, nieznaną im wcześniej kulturę
miejską. Dość prędko zdobywają jednak niezbędne w niej umiejętności
przetrwania. W swej stylistycznej elegancji i subtelnym dowcipie jest więc
Między miasteczkiem i Łodzią. Opowieść o miłości Chavy Rosenfarb nie
tylko monumentalnym żydowskim romansem (ale romansem z bardzo
naturalistycznym sztafażem!), ale również bezcennym świadectwem
nieistniejącego już świata: zarówno mikrokosmosu przedwojennych
sztetli, jak i makrokosmosu wielokulturowej przemysłowej Łodzi sprzed
przeszło wieku.

Emilia Walczak


Chava Rosenfarb, Między miasteczkiem i Łodzią.
Opowieść o miłości
, przekład z języka jidysz:
Joanna Lisek, Magdalena Ruta, Inka Stempin,
Centrum Dialogu im. Marka Edelmana, Łódź 2020

© Copyright 2014