Kiedy prywatne spotyka publiczne (rec. Dorit Rabinyan "Żywopłot")

Emila Walczak

Polskiego wydania bestsellerowej skandalizującej książki Dorit Rabinyan Żywopłot podjęło się w tym roku wydawnictwo Smak Słowa z Sopotu. Sama Rabinyan odwiedziła to nadmorskie miasto w ramach sierpniowej, piątej już edycji Festiwalu Literacki Sopot. Spotkanie zgromadziło dość spory tłum widzów i trudno się temu dziwić – Żywopłot to powieść budząca żywe emocje nie tylko podczas lektury, a poprzez sam fakt swojego istnienia. Polityczni decydenci, którzy usunęli Żywopłot z listy lektur dla
licealistów w Izraelu, nie musieli go nawet czytać, ażeby skazać powieść na ostracyzm i obyczajową cenzurę. Zresztą, dobrze znamy ten mechanizm także z własnego podwórka, czyż nie? Ale do rzeczy. Akcja trzeciej, nagrodzonej prestiżową Bernstein Award książki Rabinyan rozgrywa się w dwóch porządkach: prywatnym i publicznym. To historia płomiennego romansu między Liat i Hilmim. Nie byłoby w tym oczywiście niczego nadzwyczajnego – a Żywopłot byłby po prostu kolejnym harlequinem,
tj. należałby do gatunku, po jaki z pewnością z własnej woli nigdy bym nie sięgnęła – gdyby nie jeden „malutki” szczegół: ona jest Izraelką, on… Palestyńczykiem.
Ten polityczny mezalians, wpisujący bohaterów w poczet literackich zakazanych miłości à la Romeo i Julia, sprawia, że ani na moment (nie licząc może jedynie scen „łóżkowych”, w których Liat i Hilmi do reszty się zatracają) nie są oni w stanie zapomnieć o tym, kim są, skąd pochodzą i co na temat ich sekretnej relacji powiedzieliby ich najbliżsi,gdyby tylko mieli szansę się o niej dowiedzieć. Dzieje się tak nawet pomimo tego, że do ich spotkania dochodzi w Nowym Jorku, stanowiącym swego rodzaju
przestrzeń wolności i chwilowej niezależności od bliskowschodniego konfliktu na linii Izrael – Autonomia Palestyńska.
W tym sensie powieść Rabinyan rozgrywa się przede wszystkim w porządku publicznym. Mówiąc inaczej: cały ów polityczny background kładzie się cieniem na ich beznadziejnej relacji, powodując, że ich romansowi towarzyszy nieustępujące ani na moment napięcie. Jest tak zwłaszcza w przypadku ułożonej Liat, choć i bardziej liberalny od niej, artystycznie usposobiony lekkoduch Hilmi także nie jest wolny od ideologicznych kajdan, stereotypów utrwalonych w nim mimowolnie na drodze arabskiej
socjalizacji, a także od gorzkich wspomnień z dalekiej przeszłości, związanych jak na złość z zaborczą polityką państwa Izrael.
Nie zapominajmy jednak o tym, co prywatne, intymne. Rabinyan opisała tę sferę nad wyraz sugestywnie: żywo, zmysłowo i uwodzicielsko, tak że to, co dzieje się pomiędzy Liat i Hilmim, również czytelnika trzyma w nieustającym napięciu przez bite 333 strony, a całą tę potoczystą lekturę kończymy z bijącym sercem i wypiekami na twarzy. Tym, co mnie jednak przekonało do Żywopłotu najbardziej, jest fakt, że książka jest po prostu dobrze napisana,bez jakiejś cukierkowej maniery czy innego typu odstręczającej pretensjonalności przynależnej romansom. Wstydzić się za Rabinyan na pewno nie musimy.
Znający się na rzeczy zwracają też w recenzjach uwagę na dobre tłumaczenie książki (jego autorką jest Agnieszka Olek). Tego – jako zdecydowana monoglotka
– ocenić nie potrafię, powiem jednak, co mnie jeszcze w tej książce urzekło: zręczna redakcja i czyściutka korekta. Jestem za nie wdzięczna jako osoba pod tym względem spaczona zawodowo, ale także jako seryjna czytelniczka, która niestety coraz częściej natrafia na polskim rynku wydawniczym na formalną fuszerkę. Pod tym względem sopocki Smak Słowa na pewno nie odstawia hucpy.
Na koniec nadmienię jeszcze, że opowieść nakreślona w Żywopłocie jest po części autobiograficzną historią Rabinyan – perskiej Żydówki. Nawiązuje bowiem do jej związku z tragicznie zmarłym palestyńskim malarzem i ilustratorem książek dla dzieci Hassanem Houranim, któremu powieść jest zresztą dedykowana. To tylko dowód na to, że tego typu fatalne mezalianse zdarzają się nie tylko na kartach książek. Dobrze byłoby więc, gdyby polityka przestała wreszcie włazić z butami w relacje międzyludzkie.
Emilia Walczak
 

Dorit Rabinyan
Żywopłot
Przeł. Agnieszka Olek, Smak Słowa, Sopot 2016

© Copyright 2014