Bezimienna Ester Singer Kreitman

Krzysztof Modelski

Rzeczą wiele mówiącą o nas jest to, że w odniesieniu do literatury jidysz wciąż skazani jesteśmy na odkrycia. Pewnie tego nikt nigdy nie mierzył, bo i zmierzyć się nie da, ale olbrzymia część literatury w języku żydowskim jest jakoś powiązana z Polską. Pisarzy z tego nieistniejącego właściwie świata już dawno odkryli wydawcy
i czytelnicy w krajach niemających nic wspólnego ze środkowoeuropejską osiadłością Żydów, a w Polsce jedynym powszechnie rozpoznawalnym pisarzem tworzącym w jidysz jest Isaac Bashevis Singer, którego swoisty festiwal nastąpił po przyznaniu mu Nagrody Nobla w 1978 roku.
Późniejszym odkryciem, ale już na mniejszą skalę, dla polskiego czytelnika było starsze, niezwykle utalentowane literacko rodzeństwo Bashevisa Singera. Na początku lat 90. ubiegłego wieku „odkryto” jego brata Izraela1, a w ostatnim czasie odkryciem okazała się ich siostra – Ester Singer Kreitman. Zarówno zbiór jej opowiadań Rodowód, jak i wydana w ubiegłym roku powieść Taniec demonów  życzliwie odnotowały tradycyjna prasa i media elektroniczne, więc pisanie kolejnej recenzji byłoby niecelowe i spóźnione. Warto jednak poświęcić przy okazji nieco uwagi autorce, postaci niezwykłej – na swych sztandarach bowiem mogliby umieścić ją wszyscy, którym nieobca jest walka o równouprawnienie kobiet. Powodem umieszczenia jej tam jest zarówno wydźwięk jej twórczości, jak i życiorys.


***
Ester, a właściwie Hinde Ester urodziła się w 1891 roku jako pierwsze dziecko Mendla Pinkasa i Baszewy (Batszewy) Singerów. Z pięciorga jej młodszego rodzeństwa dorosłości dożył najmłodszy (Mosze, który jako jedyny z rodzeństwa związał się z ruchem chasydzkim) oraz dwóch wyżej wspomnianych braci; dwie siostry
zmarły w wieku dziecięcym podczas epidemii szkarlatyny. Po latach Izrael Singer w swych wspomnieniach rozdział o rodzicach i domu rodzinnym zatytułuje Tragedia z powodu pomyłki w niebie. Czytamy tam między innymi: „Nasz dom był smutny, więc od dzieciństwa wolałem ulicę niż dom. […] problemem był brak porozumienia między rodzicami, niedopasowanie mamy i ojca. Rodzice pasowaliby do siebie, gdyby mama była tatą, a tata – mamą. Było jednak odwrotnie” (s. 19). Różnice i niedopasowanie dotyczyły właściwie wszystkiego, jak pisze Izrael, łącznie z wyglądem. Przede wszystkim jednak różnili się charakterem i stosunkiem do świata. Baszewa, zapobiegliwa, dbająca o dom, a przede wszystkim twardo stąpająca po ziemi racjonalistka, z religijnego, ale oświeconego domu mitnagdów, została wydana za życiowego nieudacznika, wiecznie bujającego w obłokach chasyda. Pinkas Singer nazywany jest w biogramach Isaaca, Izraela i Ester rabinem w Leoncinie, ale w rzeczywistości był tam rabinem pokątnym, bowiem nie spełniał formalnych wymogów do pełnienia tej funkcji. A i sam Leoncin, zwany przez Singerów miasteczkiem, był niemającą praw miejskich niewielką osadą liczącą około 40 domów, w której pochodząca z Biłgoraja Baszewa się dusiła, o czym pisze w swych wspomnieniach Izrael.
Zgodnie z odwieczną tradycją inteligentna i mądra życiowo Baszewa podporządkowała się jednak mężowi, dość łagodnie reagując na jego skrajną nieodpowiedzialność i lekkomyślność doprowadzającą rodzinę do nędzy. Kobieta panowała w swoim królestwie, czyli w kuchni, a poza tym miała być niewidoczna. Jedynymi
„poważnymi” rzeczami, jakie miała do spełnienia, były zapalanie świec na początek szabasu i rodzenie dzieci, oczywiście chłopców. Tak było zarówno w chasydzkim domu rodziców późniejszych pisarzy, jak i w niechasydzkim domu ich dziadków w Biłgoraju, do którego Baszewa, uciekając przed leoncińską biedą, zabierała
na kilkumiesięczne pobyty Ester i Izraela. Biłgorajska babcia była wprawdzie, jak pisze Izrael, buntowniczką, ale władcą był dziadek. Buntowniczką nazwać można by też Ester, której jako młodszej o dwa pokolenia w większym stopniu udała się samorealizacja. W większym stopniu, czyli jednak niezupełnie.
Kobietą (a raczej dziewczyną) w pełni jak na owe czasy wyzwoloną nazwać można natomiast o kilka lat starszą kuzynkę Singerów, „plamę na honorze rodziny”, Fradl Zylberman. Nie dość, że zdaniem tradycjonalistów trwoniła ona czas na naukę w gimnazjum, to mówiła po gojowsku (czyli rosyjsku), nosiła lakierowane buciki
i kapelusz, paliła papierosy, wypuszczając dym nie tylko przez usta, ale i przez nos, jak to odnotował w swych wspomnieniach Izrael (s. 115). Jakby tego było mało, na uwagę swego ojca, że powinna sobie znaleźć stosownego kandydata na męża, wybuchnęła śmiechem, mówiąc „Wolałabym skoczyć z mostu”. Swoją przyszłość widziała inaczej. Zamiast tkwić u boku jakiegoś chasyda z Biłgoraja zamierzała skończyć studia i zostać lekarką, dentystką. Strzępki informacji, jakie mamy na temat tej wyzwolonej kuzynki Ester, Izraela i Isaaca Singerów, przywodzą na myśl inną niezwykłą jak na owe czasy żydowską kobietę, poetkę i pisarkę tworzącą w jidysz
Fradl Sztok (Shtok). Łączy je nie tylko imię, ale przypuszczalny czas urodzenia (około 1890 r.) i śmierć matki, gdy były jeszcze małymi dziećmi.
Rzecz ciekawa, rodzeństwo, zarówno Ester, jak i Isaac, pojawia się we wspomnieniach Izraela zupełnie incydentalnie, nie odgrywając w jego chłopięcym życiu żadnej istotnej roli. W odniesieniu do Isaaca (a tym bardziej Moszego urodzonego w 1906 r.) łatwo można to wyjaśnić – wspomnienia obejmują dzieciństwo pisarza
do wyjazdu z Leoncina w 1907 roku, kiedy Isaac miał zaledwie 3, najwyżej 5 lat. Ester była natomiast niemal równolatką Izraela, a w swoim opisie dzieciństwa nie poświęcił jej wiele miejsca, choć mieszkali pod wspólnym dachem. W liczących ponad 200 stron wspomnieniach Ester, jeśli już się pojawia, to jako osoba bezimienna,
zawsze jako „siostra” i zawsze jest to niejako przy okazji. Singer odnotowuje jej obecność tylko w sytuacjach, które dla niego jako dziecka były szczególnie ważne lub traumatyczne, jak przeprowadzka z Biłgoraja do Leoncina, kiedy na wozie starsza siostra trzymała go za rękę (s. 2), czy też letnie wyjazdy do dziadków, w tym podróż pociągiem, podczas której dzieci się zgubiły (s. 66). Ester we wspomnieniach Izraela jest właściwie osobą pozbawioną jakichkolwiek cech poza tym, że jest jego siostrą, czasem starszą siostrą. Wyjątkiem jest uwaga, że ma skłonność do fantazjowania i uniesień, w czym jest podobna do ojca (s. 228). Tyle tylko, że to porównanie w ustach Izraela nie było raczej komplementem.
Ciekawy jest opis znalezienia przez Izraela bezpańskiego psa i przyprowadzenia go do domu. Izrael dał mu od razu imię Brytan, o czym dowiadują się czytelnicy. Przy okazji czytamy o ospie, na którą zachorowała cała trójka dzieci, ale imię Ester nie pada: „Po mnie gorączki dostała moja starsza siostra i mały braciszek Iczele,
rudowłosy niemowlak” (s. 213). Iczele to oczywiście Isaac, który jako pisarz przyjmie pseudonim po imieniu matki – Baszewis (Bashevis). No, ale skoro to matka w domu Singerów powinna być mężczyzną…
Być może to przypadek, może uzna to ktoś za nadinterpretację, ale powyższe przykłady zdają się potwierdzać swego rodzaju niewidoczność czy nieistotność Ester w życiu brata. Rzecz o tyle ciekawa, że Izraela Singera trudno posądzać o tradycjonalizm. Wręcz przeciwnie, wyraźnie dystansował się od środowiska, w którym
wyrósł, był człowiekiem postępowym, otwartym na świat, wykazującym wrażliwość na niesprawiedliwość i wykluczenie społeczne, w tym sytuację kobiet.

(...)

© Copyright 2014