Jakub Bohme
#popopo
Tak zwany „teatr młodego widza” od lat próbuje swoich sił, zbyt często z marnymi skutkami. Spektakle „dla” młodzieży bardzo rzadko bywają spektaklami „z” młodzieżą. Wiekowe przeznaczenie często staje się głównym celem, protekcjonalne podejście blokuje prawdziwą komunikację, mentalni starcy próbują udawać młodych… – kończy się to zazwyczaj nieporozumieniem artystycznym i organizacyjnym. Bywają na szczęście wyjątki. Wzorcowym przykładem funkcjonalności teatru młodego widza jest spektakl „Stan wyjątkowy” w reżyserii Doroty Ogrodzkiej. To na warszawskiej scenie performatywnej zdarzenie ożywcze i wręcz przełomowe – nie tylko ze względu na samą ideę, ale i efekty: doraźne oraz długofalowe.