Jest na poznańskiej Cytadeli nagrobek, na którym wyryto gwiazdę Dawida. Upamiętnia kapitana Alfreda George’a Henriqueza, urodzonego na Jamajce w 1915 roku. Alfred wstąpił do RAF, gdy wybuchła wojna w Europie. Zginął 17 sierpnia 1944 roku w nalocie na Szczecin. Jego prochy przeniesiono do Poznania. Po pięćdziesięciu latach od śmierci kapitana do Poznania przyjechał jego syn Richard. Miał zaledwie dziesięć miesięcy, kiedy ojciec wyjechał z domu. Nie pamiętał jego twarzy, głosu, dotyku jego rąk. Gdy znalazł się przy grobie ojca, mógł wreszcie opowiedzieć mu o swojej
tęsknocie.