Między Płonką a Jordanem. Pięciu Żydów z miasta Płońska

Michał Sobelman

Po raz pierwszy odwiedziłem Płońsk latem 1993 roku. Byłem wówczas członkiem izraelskiej ekipy filmowej, realizującej serial dokumentalny Po-lan-Yah o historii polskich Żydów. Celem naszej jednodniowej wyprawy było zobaczenie i sfilmowanie starego Płońska, rodzinnego miasta Dawida Ben Guriona, twórcy i założyciela współczesnego Izraela. Pierwsze wrażenie było dość nijakie: typowe mazowieckie miasteczko, 65 kilometrów na północny zachód od Warszawy. Dwadzieścia kilka tysięcy mieszkańców, w tym zapewne ani jednego Żyda, dość charakterystyczny rynek, przyjemna na pozór rzeczka, główne ulice w centrum miasta nazwane, z szacunku dla większych okolicznych miast, Płocką i Warszawską, przy których zachowało się jeszcze kilka starych, drewnianych domów, sugerujących jakąś przeszłość.

W trakcie krótkiej wizyty w Płońsku spotkaliśmy się z burmistrzem, z dumą i podziwem mówiącym o najsłynniejszym mieszkańcu miasta, który 42 lata po wyjeździe z Płońska stał się pierwszym premierem żydowskiego państwa. Pokazał nawet złotą półrublówkę, pożyczoną przez miejscowego dorożkarza młodemu Dawidowi, która wiele lat później wróciła do miasta, przywieziona przez jakiegoś amerykańskiego Żyda. Sfilmowaliśmy potem tych kilka starych ulic Płońska, między innymi Płocką 
 i Warszawską, a następnie pojechaliśmy do pobliskich Żydowskich Kuchar – wsi, którą w 1817 roku nabył kupiec i filantrop Salomon Posner z zamiarem utworzenia żydowskiej kolonii rolnej. Wydawało mi się wtedy, podobnie zresztą jak i dziś, że Żydowskie Kuchary były pierwowzorem dla pierwszych kibuców powstających w Palestynie. W każdym razie w Kucharach dziadek Ben Guriona, Zvi Arie Grὒn, był nauczycielem języka hebrajskiego, a i sam Dawid często tam przebywał. Kilka lat później Urząd Miejski w Płońsku powierzył mi przetłumaczenie kilku rozdziałów Księgi Płońskich Żydów (hebr. Sefer Plonsk we-ha-swiwa) – monumentalnego dzieła, które ukazało się w języku hebrajskim i jidysz w Tel Awiwie w roku 1963. Głównym redaktorem księgi był profesor Szlomo Zemach, płońszczanin, rówieśnik Ben Guriona i jego przyjaciel z dzieciństwa, później wybitny pisarz i poeta oraz twórca nowoczesnego palestyńskiego rolnictwa. W książce tej znajdują się również inne teksty wybitnych płońskich Żydów zasłużonych dla Państwa Izrael, takich jak Icchak Grünbaum (1879–1970) – jeden z najwybitniejszych żydowskich parlamentarzystów w międzywojennej Polsce, a później pierwszy minister spraw wewnętrznych w niepodległym Izraelu, Szlomo (Lewkowicz) Lavie (1882–1963) – deputowany do Knesetu i twórca idei „wielkiego kibucu” oraz Josef Budko (1888–1940) – znakomity grafik, malarz oraz twórca akademii sztuk pięknych Nowy Bezalel w Jerozolimie.

Takich miasteczek jak żydowski Płońsk były w dawnej Kongresówce setki, nie tłumaczy to jednak faktu, że z tej prowincjonalnej mieściny wyjechało do Palestyny trzech głównych bohaterów drugiej aliji.

Najwcześniejsze informacje o żydowskim osadnictwie w Płońsku pochodzą z 1446 roku, pojawiają się w nich informacje o liczbie Żydów płacących podatki oraz o wysokości tych opłat. 

W 1790 roku w Płońsku mieszkało 496 Żydów, w 1808 roku już 2 801. Od 1808 roku Płońsk należał do czołówki mazowieckich miast o największym odsetku ludności żydowskiej, w 1808 roku Żydzi stanowili 73,6% mieszkańców miasta. Jednakże nie tylko sam procent żydowskiej społeczności w Płońsku wśród ogółu ludności świadczy o jej wyjątkowym znaczeniu, dużo bardziej przekonujące są dane na temat zaangażowania młodych Żydów w rozpowszechnienie idei syjonistycznej, nauki języka hebrajskiego, a w końcu emigracja do Erec Izrael. Dawid Ben Gurion w swoich wspomnieniach, opublikowanych w Księdze Żydów Płońskich, tak opisuje rodzinne miasto: „Płońsk tym się wyróżniał, że było to miasto «maskilów», «Miłośników Syjonu», a później syjonistów i że znaczna grupa żydowskich mieszkańców znała język hebrajski i to właśnie spośród nich wywodzą się pierwsi osadnicy w Palestynie, dokąd przybyło ich znacznie więcej niż z jakiegokolwiek innego miasta zaboru rosyjskiego. Dom mojego ojca stał się miejscem spotkań przedstawicieli tych grup, tak bardzo charakterystycznych dla Płońska”. 

Izraelska historyczka Anita Szapira w biografii Ben Guriona twierdzi, iż zbytnio idealizował on swoje rodzinne miasto. „W jego wspomnieniach ta skromna mieścina, licząca ok. ośmiu tysięcy mieszkańców, w tym pięć tysięcy Żydów, stała się najbardziej postępowym miastem hebrajskim w Polsce… Miasto nie miało wodociągów ani kanalizacji, ścieki płynęły rynsztokiem. Powiew żydowskiego oświecenia dotarł i tutaj, ale jak można się spodziewać, większość tutejszych Żydów stanowili ludzie ściśle przestrzegający nakazów religii, a postęp był względny”. Ta ostra krytyka warunków panujących w Płońsku może nieco dziwić. Należy wszak pamiętać, że w tym czasie, to jest pod koniec XIX wieku prawie wszystkie polskie miasta, łącznie z Warszawą, nie były skanalizowane, o czym dość ironicznie wspomina Henryk Sienkiewicz, pisząc: „Jak miłym jest na przykład widok po ulewnym deszczu, kiedy bruk pod falami znika sprzed naszych oczu, a przechodzień, pogrążając nogę w chłodne wody, nie wie, czy trafi na grunt kamienisty, czy pokład błota, czy na koniec na jaki ściek otwarty?”. Niezależnie od tego warto również zaznaczyć, że inni historycy i biografowie Ben Guriona nieco inaczej opisują Płońsk, dla nich mimo wszystko było to jednak wyjątkowe miasto, w dodatku z uroczą przepływającą rzeczką. Płonka liczy zaledwie 43 kilometry długości. Wypływa w pobliżu wsi Staroźreby na Mazowszu, przepływa przez Płońsk i uchodzi do Wkry w pobliżu innej mazowieckiej wsi Kołoząb. To właśnie nad Płonką rodził się język hebrajski Ben Guriona, Zemacha, Laviego i innych.

Najstarszy z naszych bohaterów, Icchak Grünbaum, już pod koniec swojego życia w kibucu Gan Szmuel nieopodal Karmelu z nostalgią i pietyzmem wspominał swoje dzieciństwo spędzone nad Płonką w Płońsku: „Przez nasze miasteczko przepływała rzeka Płonka. Może dlatego miasto nosiło nazwę Płońsk, a może było na odwrót  i od miasta rzeka otrzymała swą nazwę. Latem cała żydowska społeczność kąpała się w rzece nieopodal mostu, oddzielnie mężczyźni i kobiety. Matka często zabierała mnie tam w upalne dni. W tych czasach strój kąpielowy nie był jeszcze znany w Płońsku  i kobiety kąpały się w prostych koszulach nocnych. Gdy dorosłem, przeszedłem do «męskiej strefy rzeki», gdzie kąpał się też ojciec. Postanowiłem nauczyć się pływać. Przez dłuższy czas nie udawało mi się, aż raz nagle poczułem, że woda mnie zakrywa. Miałem otwarte oczy i poprzez taflę zobaczyłem zielone słońce. Przestraszyłem się, rękami  i nogami zacząłem bić w wodę, a fale mnie uniosły. Tak nauczyłem się pływać. Czego nie zdołałem osiągnąć za pomocą piłki i balonów, udało mi się przez przypadek. Opowiedziałem o tym w domu i zaraz mama z siostrami przyszły na most w pobliżu miejsca przeznaczonego na kąpiel dla mężczyzn, aby zobaczyć na własne oczy, jak pływam w rzece Płonce.

(...)

© Copyright 2014